Budzimy sie rano, a z nami budzi sie nasz wspaniały aparat ! Czyli jednak dał się przeprosić ;)
Jako, że granica argentyńsko-brazylijska miała pewne niedogodności, związane z czasem i oczekiwaniem na kolejny autobus postanawiamy przeprawić się bezpośrednio do Paragwaju. Idziemy zatem z naszymi tobołami na plecach nad rzekę w poszukiwaniu czegoś na kształt wodnego przejścia granicznego. Znajdujemy najpierw prom do Brazylii, a kilkanaście minut później trafiamy na trójstyk granic czyli miejsce gdzie Iguazu wpływa do Parany.
Niestety okazuje się, że przejście jest nieczynne w weekend, a dziś akurat trafiła nam się sobota. Zatem przyjdzie nam dojechać do Paragwaju naokoło przez Brazylię. Szczęśliwie autobus do Ciudad del Este, w ogóle nie zatrzymał się na granicy brazylijsko-argentyńskiej więc nasze obawy o przesiadywanie na granicy okazały się niepotrzebne. Tuż za granicą Paragwaju, wysiadamy żeby pobrać pieczątki wjazdowe.
Dzieje się to w czasie ogromnej ulewy, wiec zaciekle walczymy o nierozmoczenie naszych paszportów. Na granicy całkiem miło, niby takie nieturystyczne miejsce jak wszyscy opowiadają, ale w budynku z celnikami jest także punkt informacji turystycznej. Pani nawet mówiła po angielsku, niestety nie potrafiła nam zbyt wiele w Paragwaju polecić. Wzięliśmy zatem mapkę (całkiem przydatną jak się później okazało) i w drogę do jaskiń!
Tuż za przejściem granicznym, wzdłuż głównej ulicy rozciąga się jedno wielkie targowisko, można tu kupić wszystko (głównie made in china) lub wymienić walutę, widać że granica i tutaj jednym z poważniejszych pracodawców. Terminal autobusowy jest nieco dalej więc warto podjechać trochę busem. Jako, że cały czas leje a miasto nie zachęca nas do dłuższego pobytu, wsiadamy do autobusu do Asunction (50tysG/os). Paragwaj za jakiś czas dostanie przydomek 'kraj 50ciu tysięcy' jako że za wiele różnych towarów i usług przyjdzie nam płacić dokładnie 50tys.
W praktyce:
Bilet na autobus do Paragwaju 8Ps/os. Zatrzymuje się przy budkach z odprawą argentyńską, przejeżdża brazylijską granicę bez zatrzymanki i wjeżdża do Paragwaju (też bez zatrzymanki, ale tym razem grzecznie cofnęliśmy się na granicę po pieczątkę).
Pieczątki Paragwajskie są okrągłe i bardzo ładne, więc choćby z tego powodu warto odwiedzić ten jak się okaże bardzo ciekawy kraj :)