Dziś w Paragwaju (i pewnie w reszcie Ameryki Południowej) dzień wolny od pracy - z okazji święta Niepokalanego Poczęcia NMP. Wstajemy o 6.00 by wypić z księdzem mate i zerknąć w tv na obchody święta w Caacupe (paragwajskiej Częstochowie). Nasz autobus odjezdza o 9.00, a ksiądz udaje się do wspólnoty indiańskiej na Msze. Pytamy nieśmiało, czy i my byśmy nie mogli się zabrac... No ale wtedy odjedzie nasz autobus.... ale w sumie możemy jechać jutro... tylko, że jutro nie ma autobusu - następny w sobotę, o ile nie będzie padać... Niech będzie i w sobotę, na razie nam się nie spieszy.
Wioska leży 35km od Puerto Casado... mamy XXI w. a prąd doprowadzono tam w ubiegłym roku. Bierzemy udział w uroczystej procesji, Mszy, spacerujemy sobie wokół, zostajemy zaproszeni tez na imprezę z okazji 2 urodzin bliźniaków, ale niestety dowiadujemy się o tym po fakcie... dlaczego nie nauczyliśmy się zawczasu języka? Resztę niech opowiedzą zdjęcia.
Po powrocie do miasta załapujemy się jeszcze tradycyjna świąteczną fiestę i poczęstunek przygotowany przez mieszkańców Puerto Casado.
Problemów z aparatem ciąg dalszy, od czasu podróży ciężarówką szwankuje obiektyw.