Do Fozu docieramy ok 6.00, poza awanturą miejscowych pasażerów ok 2.00 w nocy (kazano nam się przesiąść do innego autobusu na co nie było powszechnej zgody), podróż minęła spokojnie.
Postanawiamy zwiedzić elektrownie wodna Itaipu (do czasu oddania Trzech Przełomów w Chinach, największą hydroelektrownią na świecie), wspólne przedsięwzięcie Paragwaju i Brazylii.
Ponieważ jest bardzo wcześnie kalkulujemy, że elektrownia pewnie jeszcze zamknięta, wiec postanawiamy pójść tam pieszo.
Z pseudomapy (szkicu bez skali!) wydaje się, że nie będziemy iść długo............. źle się wydawało, a że plecaki swoje ważą... z przerwami na śniadanie i przekąski docieramy tam koło 11.00....
Elektrownia faktycznie ogromna. Kilkanaście turbin, a w każdej mogłaby się zmieścić orkiestra...(dane techniczne w wikipedii ;))
Ciekawa wycieczka, ale z powrotem jedziemy już autobusem.
Następny przystanek - Argentyna.
W praktyce:
Przekraczanie granicy: kupuje się bilet (ok.3,5 real/os). Autobus wysadza klientów potrzebujących stempel przy brazylijskich budkach i odjeżdża,. Po załatwieniu formalności należy wrócić na drogę i czekać na kolejny autobus tej samej firmy (w naszym przypadku ok 1,5h). W autobusie nr 2 przeprawiamy się przez rzekę (na tym samym bilecie) tam czeka nas wizyta w budce argentyńskiej i dalsza podróż na dworzec w centrum.